UFO - Kot z kosmosu - Piąteczka
Przyjechał do nas w połowie października 2014 i był najmłodszy z dotychczas przybyłych, ponieważ miał tylko cztery i pół miesiąca i ku naszej radości był małą szarą puchatą kuleczką!
Na początku sierpnia 2014 "zachorowałam" na kocurka w kolorze niebieskim, tradycyjnie zajrzałam na stronę zaprzyjaźnionej hodowli i zobaczyłam małego Kosmitę z cudnymi białymi kreskami wokół oczu. Skontaktowałam się z Panią Joanną, która z niedowierzaniem ale i nieukrywaną radością potwierdziła, że chłopak jest dostępny.
Pokazałam zdjęcie Sonji i Zbyszkowi, zadając pytanie nie przyjmujące negatywnej odpowiedzi i niebieskie futro zamieszkało z nami :)
Ufuś został przyjęty bardzo dobrze przez Hero, Adolfa i Kaddafiego. Był stosunkowo młodym kotkiem i wszyscy czuli w nim dziecko. Właściwie nie było syczenia, fukania czy warczenia. Ufo zwiedzał nowy dom a pozostali chodzili za nim krok w krok niczym starsi bracia pilnujący bobaska.
Ufo to ten mały kociak po lewej :)
Od początku Ufo uwielbiał się przytulać i wystawiać pyszczek do całowania - tak pozostało mu do dzisiaj :).
Od zawsze miał wielki apetyt. Od kiedy pojawił się w stadzie, wszystkie miseczki z mokrą karmą są zawsze wylizane do czysta - nawet jeżeli ktoś czegoś nie dokończy, Ufo nie pozwoli aby pozostało i się zmarnowało :)
Kiedy skończył pierwszy rok życia, miał okres wielkiego leniuchowania. W trakcie zabawy nie bardzo chciał biegać czy skakać - ulubiona pozycja to poleżeć sobie i pomachać przednimi łapkami do piórek.
Kiedy chce zwrócić na siebie uwagę wyciąga do przodu przednią łapę w geście przyłożenia piątki - stad jego drugie imię Piąteczka.
Każdego ranka kiedy wchodzę do kuchni i szykuje śniadanie dla kocurów, Ufo chodzi wokół moich nóg, ociera się o mnie i delikatnie podgryza mnie w kolano.
Wylizywanie miseczek do czysta ma swoje efekty - UFO to największy kocur w naszym stadzie - waga na dzisiaj 10 kg, a chłopak ma dopiero 2 lata. Jest naprawdę duży, ma wielkie łapy i oczywiście trochę brzuszka ale jednocześnie kiedy gdzieś wskakuje robi to delikatnie i z wielką gracją. Uwielbia wylegiwać się na swoim materacu dostosowanym rozmiarem do niego. (Tak naprawdę jest to materac w rozmiarze dla psa i znajdował się w dziale akcesorii dla psów :) )
Kiedy bawi się i goni któregoś z braci zachowuje się jak dziki kot, w trakcie pogoni wyciąga nagle przednią łapę, łapie za tyłek i powala uciekiniera na podłogę. Niczym lew polujący na antylopę!
Niebieski kocur potrafi robić niesamowite miny a komunikuje się delikatnym pomrukiem - chyba, że jest wściekły - ale to inna historia.
Uwielbia zabawę papierkami zerwanymi z rolki do czyszczenia ubrań i zwiniętymi w kulkę. Nawet kiedy drzemie i jest zaspany a usłyszy że czyszczę rolką ubranie - natychmiast przybiega. Kocha też papierki po cukierkach.
Ufo ma piękne i gęste futro z długim i wielkim ogonem.
Niestety nie znosi czesania. Pielęgnacja jego sierści to droga przez mękę. Toleruje czesanie przez mniej więcej 5 minut po czym wpada we wściekłość: warczy, wije się, podgryza i drapie. Oczywiście staram się go jakoś spacyfikować ale to nie jest proste i muszę odpuścić. Kiedy kończymy czesanie najpierw muszę wystawić szczotkę, którą Ufo zdzieli z dwa razy łapą a następnie odwraca się i rzuca się na pierwszego kocura ze stada, który akurat jest w pobliżu - zaatakowany biedak nie ma pojęcia o co chodzi ale ktoś niestety musi oberwać za to nieszczęsne czesanie :)
Ufuś lubi delikatny deszcz, kiedy lekko pada nie ucieka z balkonu tylko siedzi i nastawia pyszczek do spadających kropli i wciąga noskiem zapach burzy.
Zawsze po przebudzeniu koniecznie musi się poprzytulać - taki DUŻY dzieciak. Czasem przychodzi, żeby słodko wtulić się w człowieka.
To wielki słodziak, którego kocham wielkim sercem.
Kiedy chce zwrócić na siebie uwagę wyciąga do przodu przednią łapę w geście przyłożenia piątki - stad jego drugie imię Piąteczka.
Każdego ranka kiedy wchodzę do kuchni i szykuje śniadanie dla kocurów, Ufo chodzi wokół moich nóg, ociera się o mnie i delikatnie podgryza mnie w kolano.
Wylizywanie miseczek do czysta ma swoje efekty - UFO to największy kocur w naszym stadzie - waga na dzisiaj 10 kg, a chłopak ma dopiero 2 lata. Jest naprawdę duży, ma wielkie łapy i oczywiście trochę brzuszka ale jednocześnie kiedy gdzieś wskakuje robi to delikatnie i z wielką gracją. Uwielbia wylegiwać się na swoim materacu dostosowanym rozmiarem do niego. (Tak naprawdę jest to materac w rozmiarze dla psa i znajdował się w dziale akcesorii dla psów :) )
Kiedy bawi się i goni któregoś z braci zachowuje się jak dziki kot, w trakcie pogoni wyciąga nagle przednią łapę, łapie za tyłek i powala uciekiniera na podłogę. Niczym lew polujący na antylopę!
Niebieski kocur potrafi robić niesamowite miny a komunikuje się delikatnym pomrukiem - chyba, że jest wściekły - ale to inna historia.
Uwielbia zabawę papierkami zerwanymi z rolki do czyszczenia ubrań i zwiniętymi w kulkę. Nawet kiedy drzemie i jest zaspany a usłyszy że czyszczę rolką ubranie - natychmiast przybiega. Kocha też papierki po cukierkach.
Ufo ma piękne i gęste futro z długim i wielkim ogonem.
Niestety nie znosi czesania. Pielęgnacja jego sierści to droga przez mękę. Toleruje czesanie przez mniej więcej 5 minut po czym wpada we wściekłość: warczy, wije się, podgryza i drapie. Oczywiście staram się go jakoś spacyfikować ale to nie jest proste i muszę odpuścić. Kiedy kończymy czesanie najpierw muszę wystawić szczotkę, którą Ufo zdzieli z dwa razy łapą a następnie odwraca się i rzuca się na pierwszego kocura ze stada, który akurat jest w pobliżu - zaatakowany biedak nie ma pojęcia o co chodzi ale ktoś niestety musi oberwać za to nieszczęsne czesanie :)
Ufuś lubi delikatny deszcz, kiedy lekko pada nie ucieka z balkonu tylko siedzi i nastawia pyszczek do spadających kropli i wciąga noskiem zapach burzy.
Zawsze po przebudzeniu koniecznie musi się poprzytulać - taki DUŻY dzieciak. Czasem przychodzi, żeby słodko wtulić się w człowieka.
To wielki słodziak, którego kocham wielkim sercem.
Buziaki !
~ Aga